Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

"Pamiętnik Marty Pears "
Pamiętnikiem opiekuje się Margot

[ Powrót ]

Niedziela, 22 Marca, 2009, 14:15

Część 54.

Hogwart, 15.VIII.2004 r.

Droga Hermiono,

bardzo Ci dziękuję za szybką odpowiedź na mój list. Wiem, że masz teraz na głowie o wiele ważniejsze sprawy, ale nie mogłam nie podzielić się tą sprawą z Tobą.
Uważasz więc, że powinnam się zgodzić, ale być ostrożna… Dumbledore pewnie tak by powiedział. Lucjusz naprawdę się zmienił i mówię to poza swoją naiwnością i nieznajomością rodzaju ludzkiego. Daję słowo, Hermi, jego zachowanie… nawet on nie umiałby tak grać (pomijam fakt, że nigdy w życiu nie zgodziłby się mówić do mnie tak życzliwym tonem, nawet, gdyby obiecano mu za to majątek w wysokości paru miliardów galeonów), chociaż tak, jak pisałam - poczucie nierealności mieszało mi się z jawą, gdy ze mną rozmawiał. Nie znałam go takiego, nigdy. Nawet w opowieściach Dracona nie pojawiał się w tak… pozytywnej formie.
Poza tym, wszystko u mnie słychać dobrze. Czuję się z każdym dniem lepiej, dużo jem i spaceruję. Czuję też jakąś lekkość spowodowaną tym, że mam niezaprzeczalnego przyjaciela w osobie prof. Snape’a. Dopiero teraz rozumiem, jak bardzo było mi źle ze świadomością, że nasze dobre stosunki skończyły się nieodwołalnie. Tak, mi też zaimponowało to, co zrobił na rozprawie.
Muszę już kończyć: od paru dni jestem asystentką nowego bibliotekarza (wiesz, że pani Pince zmarła w zeszłym miesiącu? Od lat zmagała się z chorobą nowotworową i ostatnio wyglądała i czuła się naprawdę źle… nigdy za nią nie przepadałam, bo wiecznie nas ścigała za hałasowanie, wygłupy, darcie książek i wszelkie inne przestępstwa natury szkolnej, ale jakoś tak dziwnie, biblioteka Hogwartu bez pani Pince? Schedę po niej przejął absolwent bibliotekoznawstwa i teologii, Francuz; nazywa się Jean Holtieur i na dłuższą metę jest męczący, jak dla mnie. Wszędzie go pełno i czasem zachowuje się jak dzieciak, a jest ode mnie starszy o dwa lata!) i co dzień od wpół do drugiej do wpół do czwartej pomagam mu unowocześniać katalogi oraz układać książki tematycznie. Dobre to, że teraz biblioteka jest o wiele bardziej przystępna i nowoczesna, ale czy ja wiem, czy uczniowie nie będą tęsknić za zrzędliwą Pince i jej niezmordowaną dyscypliną - miotełką od kurzu, którą tyle razy Draco dostał w łeb, gdy zachciało mu się poromansować ze mną za jakimś regałem…?
Kończę już, ucałowania dla Ciebie i całej Twojej rodzinki (szczególnie dla Twojego małego potomka płci jeszcze nieznanej)!

Marta Pears


Przeczytałam raz jeszcze list i zawinęłam go w rulon. W tej samej chwili Jean wychylił się zza regału z książkami o arytmancji i zapytał ze swoim śmiesznym akcentem:
-Hej, mógłbym ja cię prosić o pomoc? Muszę te tomiska na górę tam półka wsadzić, a na drabinie mało są wolne miejsca.
-Będę ci je podawać po kolei.- odpowiedziałam wolno, wsuwając list do kieszeni i podchodząc do stołu, na którym leżały cztery tomy Encyklopedii Chavalieura - Arytmancja od A do Z . -Jean, miałeś je odkurzyć najpierw!

* * *



Pięć dni później skończyliśmy z Jeanem bibliotekę. Jeszcze nigdy nie było tam tak czysto, schludnie i porządnie, choć trudno byłoby nazwać panią Pince niechlujną. Teraz po prostu wszystko lśniło i było o wiele inne, niż za jej rządów.
-Ale ładnie jest tu, co?- Jean spojrzał z zadowoleniem na główną salę. -Dzieciaki zadowolone musieć będą!
-Tak, na pewno im się spodoba…- odparłam, kryjąc uśmiech. Ekscesy językowe francuskiego bibliotekarza wciąż nie przestawały mnie bawić. Roześmiał się swoim krótkim śmiechem i zaproponował relaksacyjną przechadzkę po parku. Zgodziłam się, bo nie wychodziłam na powietrze od rana (miałam więcej czasu na bibliotekę, bo od połowy sierpnia układanie planu ruszyło pełną parą i prof. Snape oraz inni nauczyciele, którzy przyjechali w pierwszym tygodniu sierpnia, spędzali czas przeważnie na radach pedagogicznych w Wielkiej Sali) i czułam się odrobinę zmęczona.
Długo staliśmy nad taflą jeziora. Jean opowiadał mi o swoich studiach, rodzinie i w ogóle o swoim życiu. Ja słuchałam i czasami śmiałam się z jego żartów. Miły był i dowcipny, choć tak, jak napisałam Hermionie - na dłuższą metę jego optymizm i wieczna radość były nie do przejedzenia.
Drgnęłam, gdy poczułam nagle jego dłoń na swojej.
-Co ty robisz, Jean?- zapytałam, wysuwając palce z jego uścisku i patrząc na niego zapewne nieromantycznie.
-Ja… przepraszam… nie chciałem złego ci zrobić nic.- zaczął speszony i lekko zaczerwieniony. Odgarnął sobie włosy za uszy (te jego wiecznie splątane, brązowe loki ciągle opadały na jego twarz… już widzę, jaki wielki będzie miał fanklub, jak tylko się zjadą te wszystkie dziewczyny! Ale będzie miał wzięcie!) -Myślałem, że się gniewać nie będziesz… ty miła jesteś, bardzo.
-Dziękuję, ty też jesteś miły, ale zapomnij.- odpowiedziałam trochę za ostro, bo Jean zaczerwienił się jeszcze bardziej i spuścił wzrok. -Zrozum, Jean…- dodałam już nieco łagodniej. -Jesteś fajny, wesoły i inteligentny, ale ja…
-Rozumiem.- przerwał mi. -Przepraszam, widziałem, że ty nosisz pierścionek, ale ja myślał, że ty i on… nie jesteście razem. On starszy od ciebie sporo jest, tak?
-Jaki on?- poczułam się skołowana. Zawsze, gdy Jean zaczynał mówić szybko, strasznie kaleczył angielski i przekręcał słowa. -Powtórz wolniej, bo nie zrozumiałam.
-No, ja myślał, że ty i ten S - Snape nie jesteście para. Myślałem, że niemożliwe, bo on wiele lat więcej ma, niż ty, prawda?
-Myślałeś, że ja i Snape…- powtórzyłam z niesłychanym zdumieniem, patrząc na Jeana. -…Jean! My… on jest moim byłym wychowawcą!
-Dużo czasu razem jesteście.- zauważył, trochę mniej zasępiony.
-Tak, bo ja jestem po… no, właśnie zdarzyło się w moim życiu coś takiego, że musiałam… odpocząć trochę i przyjechałam tutaj a on się mną zajmuje jako swoją byłą uczennicą. Jak mogło ci w ogóle przyjść do głowy coś tak dziwnego??
-Nie dziw się, nie wiedziałem, on nie lubi mnie.
-Snape ciebie??! A niby dlaczego?!
-Ja sądzę, że on zazdrosny o ciebie jest.
-Jean, błagam cię!- roześmiałam się już teraz na całego. -A niech cię, masz fantazję! Wiesz co, powinieneś trochę bardziej zejść na ziemię… Snape już taki jest, on po prostu jest nietowarzyski, zamknięty w sobie i małomówny, ale to nie znaczy, że od razu cię nie lubi! No, nie rób takiej miny, znam go dłużej od ciebie i wiem, że mam rację. Chodź, zaraz czwarta, będziemy mogli wejść na salę na spóźniony obiad. Dziś ma być specjalnie na twoją część pasztet z gęsi, wiesz?

Zabawne podejrzenia Jeana wprawiły mnie w doskonały humor na wiele kolejnych dni. Było mi to potrzebne, bowiem zdecydowałam się przeprowadzić do Wiltshire, a czas wyjazdu zbliżał się wielkimi krokami.
Profesor Dumbledore zaakceptował moją decyzję lecz radził mi mieć przez pewien czas wszystko na uwadze - tak też myślałam.
-Nie wykluczam, że Lucjusz zmienił się i zrozumiał swój błąd, ale zawsze jest jakieś ‘ale’.- powiedział.
O wiele więcej zastrzeżeń miał mój były opiekun. Co prawda, kiedy mu oznajmiłam, jaką podjęłam decyzję, nie sprzeciwił się tylko zapytał, czy jestem pewna, że to dobra decyzja.
-Tak, uważam, że dobra… sam pan widział, on chyba naprawdę chce zacząć żyć inaczej… no i… może to lepiej… wiem, że to duża zmiana w moim życiu, ale rozmawiałam już z profesorem Dumbledorem, nadal mogę działać w Zakonie, tyle że muszę jeszcze bardziej uważać.- dodałam, widząc jego kamienną twarz. Spoza tej maski wyzierało coś, co budziło mój niepokój.
-Myślisz, że zrobił to szczerze?- zapytał w końcu, patrząc na mnie przenikliwie.
-Tak… myślę, że tak.- spojrzałam na niego pytająco, bo dziwne zmarszczenie brwi wciąż było widoczne na jego twarzy. Skoro nie chodzi o wspólne misje dla Zakonu, to dlaczego nadal jest nieprzekonany? -Nie ufa mu pan?
-Nie chcę, żeby cię wykorzystał.- odpowiedział chropowatym głosem. -Jest… był… moim przyjacielem, ale to nie zmienia faktu, że był też świetnym manipulantem.
-Nie dam się w nic wciągnąć, może pan być spokojny. -uśmiechnęłam się, żeby jakoś przegnać te dziwne zmarszczki lecz po jego spojrzeniu domyśliłam się, że nadal nie ma pewności. -Będę na siebie uważać.- szepnęłam, podchodząc do niego i dotykając wargami jego policzka. -Niech się pan o mnie nie martwi.
-Idź, powóz już czeka.- powiedział, odsuwając mnie delikatnie i zerkając na mój bagaż. -Powinnaś poprosić Jeana o pomoc, wzięłaś ze sobą chyba pół książek z tamtej biblioteki.
-Jakoś dam sobie radę sama.- zaśmiałam się i podniosłam kufer. Spojrzałam na Snape’a jeszcze raz. Nie zobaczymy się pewnie przez jakiś czas… pewnie trudno mi będzie się przyzwyczaić do tego, że nie będę go miała na wyciągnięcie dłoni. -Dziękuję panu za wszystko.
-Nie ma za co.- uścisnął mi dłoń i odprowadził mnie do drzwi. Powóz z wyjątkowo dorodnym testralem już czekał. Hagrid uspokajał prychającego zwierzaka, pozwalając mu obgryzać kawałek wędzonej giczy. Słońce przygrzewało mocno lecz już czuć było w powietrzu zapach zbliżającej się jesieni. Liście na klonach, rosnących przy murach zamku zaczynały się czerwienić i żółknąć. Takim zapamiętałam Hogwart tamtego popołudnia, wracając do Londynu i cywilizowanego świata: szarą ostoję wśród płonących ciepłem barw liści.

Komentarze:


Mccayde
Czwartek, 10 Kwietnia, 2014, 15:58

how to buy viagra viagra online order bieffekter av cialis auto cheap insurance

 


Sunny
Piątek, 11 Kwietnia, 2014, 17:42

cheap viagra pills website viagra by pfizer florida car insurance

 


Colonel
Piątek, 11 Kwietnia, 2014, 23:51

levitra women breast feed free car insurance cheap online auto insurance viagra online cheap bame brand cialis without prescription

 


Jailen
Sobota, 12 Kwietnia, 2014, 04:56

cheapest viagra online auto insurance quotes new jersey home owner%27s insurance viagra cheapest car insurance young

 


Parmelia
Sobota, 12 Kwietnia, 2014, 08:04

will donate my levitra car insurance with pass plus levitra generic click here car insurance quotes

 


Kristabelle
Niedziela, 13 Kwietnia, 2014, 17:36

good online pharmacy cialis buy viagra online no prescription generic levitra no prescription free online auto insurance quotes sildenafil

 


Sundance
Poniedziałek, 14 Kwietnia, 2014, 07:12

CIALIS NO SIGN ORDER ONLINE cheapest car insurance for singles state car insurance quote auto insurance online quote

 


Daysia
Wtorek, 15 Kwietnia, 2014, 08:26

car insurance free quotes cialis to buy news custom essay writing service

 


Andi
Poniedziałek, 21 Kwietnia, 2014, 22:48

levitra online pharmacies cheap florida auto insurance cheap car insurance quotes viagra online order Best auto insurance in new york

 


Parthena
Wtorek, 22 Kwietnia, 2014, 09:00

car insurance link compare car insurance viagra or cialis online levitra verzeichnis

 


Lillah
Czwartek, 24 Kwietnia, 2014, 09:59

best cialis online store universal life insurance quotes cheap brand cialis quotes car insurance just check insurance rates for life insurance

 


Amelia
Piątek, 25 Kwietnia, 2014, 11:27

levitra sales 2004 cheap auto insurance auto insurance quote cheap car insurance in nj

 


Mattie
Sobota, 26 Kwietnia, 2014, 03:13

click here to get started regis university online degree cheapest automobile insurance cheap car insurance quotes ca low cost instant car insurance

 


Jacki
Poniedziałek, 28 Kwietnia, 2014, 13:52

click here insurance quotes cheap car insurance quotes online free auto insurance

 


Jermajesty
Poniedziałek, 28 Kwietnia, 2014, 18:08

free auto insurance quotes online cheap auto insurance cheap business insurance quote compare life insurance rates for children affordable whole life insurance for seniors

 


Rayonna
Wtorek, 29 Kwietnia, 2014, 16:30

cheap life insurance whole auto insurance how much cheap nj auto insurance top online colleges free life insurance quotes

 


Kiona
Wtorek, 29 Kwietnia, 2014, 22:14

only insurance car first health insurance cheap florida car insurance cheap california auto insurance

 


Johnetta
Piątek, 02 Maja, 2014, 05:08

who has the cheapest small business health insurance programs university degrees life insurance rates comparison auto insurance free quotes

 


Lonitra
Piątek, 02 Maja, 2014, 10:52

car insurance free quotes montgomery auto insurance cheap travel insurance from liability insurance union

 


Addrienne
Sobota, 03 Maja, 2014, 07:29

small business insurance quotes online auto cheap insurance share variable life insurance quotes discount car insurance

« 1 2 3 4 5 6 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki